19 listopada. Kurde jak te prace przy elewacji się wleką!!! To już przechodzi wszelkie normy!!! Znowu potwierdza się fakt, że dobra ekipa niestety kosztuje... Ja kolejny raz wybrałem tańszą i znowu się pomyliłem. Panowie działają już 4 tydzień, wszystko powinno być dawno skończone a tu tylko gotowa jest podbitka, docieplenie styropianem, uszczelnianie pianą i kołkowanie. Zostaje klej i siatka, o tynku już chyba nie ma mowy bo od środy zapowiadane są opady śniegu i ujemne temperatury. No i co zrobić, ręce opadają kolejny raz podczas budowy... Nawet nie wklejam zdjęcia bo nie ma co tu pokazywać...
Nie załamując się do końca, ruszyliśmy w dalsze ustalanie elementów wykończeniowych.
Kuchnia ustalona, będzie cała "gładka" lakierowana w kolorze białym. Najwięcej problemów było z blatem bo taki jak nam się podobał sporo kosztował z drugiej strony nie chcieliśmy znowy blatu z mdf, który się rysuje i puchnie od wilgoci... Zdecydował aspekt praktyczny oraz wizualny i wybralismy blaty o grubości 7cm z Topstonu odporny na zarysowania oraz temperaturę. Niżej przykładowa wizualizacja na której się wzorowalismy przy wyborze, oczywiście nie będzie taka sama identyczna, bo to tylko przykład:)
No i sprzęt do kuchni. Tu raczej nie miałem problemu z wyborem, bo dokonał się sam:)
Duża lodówka SBS, żeby nigdy nie brakowało miejsca na chłodzenie złocistego trunku mężusia...
Mirofala do zabudowy, żeby szybciutko można podgrzać obiadek dla zapracowangeo mężusia...
Piekarnik z podwójnym termoobiegiem, żeby na raz piec dwie potrawy, dla wybrednego mężusia...
Płyta indukcyjna, żeby błyskawicznie ugotować zupkę dla mężusia...
Okap z solidnym ciągiem, żeby nie zbrakło czyściutkiego powietrza dla już najedzonego mężusia...
A co tam, sprzęt już jest a pomarzyć dobra rzecz - zmęczony wyborami mężuś